Kliknij tutaj --> 🥎 scenariusz przedstawienia teatralnego dla gimnazjum
27. „Ekopowieść” – spektakl w 5 odsłonach : Scenariusz przedstawienia dla szkół średnich / Janina Pomerańska // Przyroda Polska. – 2003, nr 8, dod “Biuletyn eko-edukacyjny”, s. 8-12. 28. I ty możesz pomóc Matce Ziemi : scenariusz apelu ekologicznego w gimnazjum / Bogusława Lewandowska // Aura. – 2004, nr 5, dod.
Wciągamy do nosa. Ten nastrój odświętny, Starając się zgadnąć, Jak pachną prezenty (Danuta Graj: Zapach wigilii) Biały obrus na stole, pod obrusem siano. Płoną świeczki na choince, co tu przyszła na noc. Na talerzu kluski z makiem, karp jak księżyc srebrny. Zasiadają wokół stołu dziadek z babcią, krewni.
Scenariusz przedstawienia wiosennego dla dzieci młodszych 2018. Scenariusz przedstawienia o krasnoludkach. dla przedszkola, szkoły podstawowej do pobrania, druku i dowolnego użytku.
Scenariusz koncertu walentynkowego " ALL YOU NEED IS LOVE" dla gimnazjum. Łukasz Pieniażek; Scenariusz lekcji plastyki w klasie II gimnazjum: Kubizm jako kierunek i środek ekspresji Agnieszka Szostak; Scenariusz przedstawienia teatralnego pt. "Charlie". Monika Brocka; Scenariusz rozpoczęcia roku szkolnego Danuta Strzelecka
Magdalena, 2 stycznia, 2022. SCENARIUSZ PRAWDZIWA HISTORIA NARODZENIA. JASEŁKA. CEL: Zapoznanie dzieci z Prawdziwą historią Narodzenia Pana Jezusa. Zaprezentowanie przez dzieci wkładu pracy. Prezentacja nauczonych wierszy. Umiejętność gry na instrumentach. Prezentacja tańca z wykorzystaniem instrumentów, dzwoneczków, latarenek.
Site De Chat De Rencontre Gratuit. SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA KABARETOWEGO „CALINECZKA” TANIEC KWIATÓW KWIAT: A gdzie nasz duszek kwiatowy? KWIAT: No właśnie, gdzie Calineczka? KWIAT: Pewnie jeszcze śpi. KWIAT: To ją obudźmy. RAZEM: Calineczko! Hop, hop! Obudź się! CALINECZKA: Wcale nie śpię. Właśnie umyłam się w rosie. Dzień dobry moje kwiateczki. W co się dzisiaj pobawimy? KWIAT: Ja wiem, w chowanego! (chowają głowy) CALINECZKA: Nie, nie w chowanego. KWIAT: Ja wiem, w kucanego! (kucają) CALINECZKA: Nie w kucanego. KWIAT: Ja wiem, w kiwanego! CALINECZKA: Nie, nie w kiwanego. Cicho, moje kwiateczki, coś człapie KWIATY: Co człapie? CALINECZKA: Tam! O… ŻABY: (zza kadru) Człapu, człapu, rechu, rech } 2x (zbiegają się w kółko) ŻABA MATKA: Człapu, człapu, rechu, rechu, kum, kum, kum! Co to? ŻABY: Nie wiemy ŻABA MATKA: O, a kto ty jesteś? CALINECZKA: Ja jestem Ca…Ca…Calineczka ŻABA MATKA: A co to za stworzenie? ŻABY: Nie wiemy CALINECZKA: Jestem duszkiem kwiatowym. ŻABA MATKA: Siostry, bracia, ciocie, stryjkowie zobaczcie, co wam przyprowadziłam. ŻABA: Kum, kum. Wcale niezła ŻABA MATKA: Mój synku, Ropuszku! Kochane maleństwo. Zobacz, co ci Przyprowadziłam. Przyprowadziłam ci żonę. ROPUCH (podchodzi do żaby): Wcale niezła. ŻABA MATKA: Nie, to nie ta. To ta! ROPUCH: Będziesz moją żoną żabko. CALINECZKA: Nie jestem żabką! Jestem duszkiem, a właściwie to duszką! ROPUCH: Muszką? Może być muszka. Będziesz mi tańczyła przez cały dzień. ŻABA: I śpiewała: „Kum, kum, kum, rech, rech, rech, głupi bocian wczoraj zdechł” CALINECZKA: Co za głupia piosenka! ROPUCH: I będziesz mnie drapała po plecach. CALINECZKA: Brr! Przecież ty jesteś wstrętnym ropuchem! A jakie masz oczy, chyba trochę wyłupiaste! ROPUCH: Wiem, że jestem piękny. A teraz pójdziemy na łąkę. CALINECZKA: O, coś leci, coś dużego i zaczyna się na literę „b” ŻABY: Aaa, bocian CALINECZKA: Nie bocian! Bąk. CHRABĄSZCZ: Ja nie jestem bąk, jestem chrabąszcz. Bzz… bzz… CALINECZKA: O, jak dobrze, że przyleciałeś kochany chrabąszczu. Przyleciałeś mnie uratować! CHRABĄSZCZ: A co, chciały cię zjeść bzz…bzz… te brzydkie żaby? CALINECZKA: Gorzej. Chciały, żebym została Ropucha żoną! CHRABĄSZCZ: Ropucha żoną? Bzz…, bzz… niezły pomysł. Lecimy na moje drzewo. Mamusiu….bzz…bzz…bzz… siostrzyczki bzz…bzz…bzz…….. zobaczcie, co przyprowadziłem bzz…bzz… przyprowadziłem sobie żonę. (biega i ciągnie ją za sobą) CALINECZKA: Puść mnie, ty… ty…. CHRABĄSZCZ: Zobaczcie, jaka piękna! (chrabąszcze przylatują, brzęczą) CHRABĄSZCZ MATKA: Jakem Chrabąszczowa, wcale nie! CHRABĄSZCZE: Nie umie brzęczeć….bzz….bzz…. I nie jest pękata w pasie bzz….bzz… A gdzie ma skrzydła? CHRABĄSZCZ: No właśnie. Nie przyjrzałem się jej dokładnie i nie policzyłem jej nóżek. CHRABĄSZCZ MATKA: Po co ci to małe stworzonko na dwóch nogach? CHRABĄSZCZ: Poprzednia narzeczona – stonoga miała za dużo nóg! CHRABĄSZCZ MATKA: Kiedy ty się wreszcie nauczysz liczyć? Każdy chrabąszcz Powinien mieć sześć nóg, tak jak my. Zobacz (liczą) Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć CHRABĄSZCZ: (powtarza): Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć. Rzeczywiście sześć nóżek. No to, po co ja cię dźwigałem na to drzewo? CALINECZKA: No właśnie, więc mnie uwolnij! CHRABĄSZCZ MATKA: Słyszycie? Ona mówi! CHRABĄSZCZE: Ale nie brzęczy bzz…bzz…. CALINECZKA: No uwolnij mnie! CHRABĄSZCZ MATKA: A jak wrzeszczy! CHRABĄSZCZE (śpiewają na mel. „Fiu, fiu, fiu, gwiżdże wiatr…”) Bzyku, bzyku, bzyku, bzyk. Cóż to za okropny krzyk. Jakieś brzydkie to stworzenie Wrzeszczy, gniewa się szalenie. Gdzie pojawi się tam zaraz robi się okropny hałas. Bzyku, bzyk….. Cóż to za okropny krzyk Calineczka – próżniak, leń nie pracuje cały dzień. Żaby chciały dziś ją zjeść A my jej powiemy – cześć. Bzyku,…. Radź sobie sama! CALINECZKA: Ratunku! Na pomoc! Niech mnie ktoś uwolni z tego drzewa! PAJĄK: Kto wzywał pomocy? CALINECZKA: Ja… Panie Pająku PAJĄK: Co to może być? Może mysz? PAJĄKI: Nie, nie mysz, jak bum cyk, cyk. PAJĄK: Może motyl? Ciekawe czy da się zjeść? PAJĄKI: Nie, nie da się zjeść, jak bum cyk, cyk. CALINECZKA: Słyszałam, że pająki nie jedzą Calineczek, tylko je zdejmują z wysokich drzew. PAJĄK: Jestem uczonym Pająkiem, a nigdy czegoś takiego nie słyszałem. CALINECZKA: No to uwolnij mnie z tego drzewa. PAJĄK: To cię zdejmę. (do Pająków) Łapcie ją! Raz! Dwa! Trzy! PAJĄKI: Mamy cię, już się nie potłuczesz PAJĄK: Dziwne, bardzo dziwne, jestem pająkiem i zdejmuję Calineczkę z drzewa. PAJĄKI (śpiewają na mel. „Poszła Ola na spacerek”): Poszedł pająk na spacerek, na słoneczko, na wiaterek. Nagle słyszy, że coś krzyczy nagle słyszy że coś ryczy. Myśli pająk płaczu tyle muszę sprawdzić to za chwilę. Przecież słyszę, że coś krzyczy, przecież słyszę, że coś ryczy, I z ciekawości….. Wlazł na pierwszą gałązeczkę i przypatrzył się troszeczkę Wlazł na drugą gałązeczkę i przypatrzył się troszeczkę. Wlazł na trzecią gałązeczkę i zobaczył Calineczkę. PAJĄK: Dziwne, bardzo dziwne… PAJĄKI (wychodzą, mówiąc do siebie) Dziwne, bardzo dziwne…… CALINECZKA: A ja? Zostałam zupełnie sama. Na świecie już robi się zimno. Ptaki odlatują do ciepłych krajów (wiatr zrywa liście) Muszę sobie poszukać domku na zimę. Hej ho, hej ho do domku by się szło! MYSZ: Co tu robisz, przemarznięte stworzonko? CALINECZKA: Nie rób mi krzywdy, dobrze? MYSZ: Ja jestem szara mysz polna, a ty? CALINECZKA: Ja jestem Calineczka! MYSZ: Coś takiego! Pewnie kłamiesz! CALINECZKA: Nie ja jestem duszkiem kwiatowym. MYSZ: Wszystko jedno, pewnie jesteś głodna i zmarznięta? CALINECZKA: Tak MYSZĘTA: Pi, pi, my jesteśmy głodne. MYSZ: Cicho myszęta. Nie piszczcie tak. Zamieszkasz ze mną przez zimę; a za to będziesz opowiadać bajki moim dzieciom. CALINECZKA: A daleko ta norka? MYSZ: Kawałeczek. Idź za mną, teraz w lewo. A teraz cicho, bo mijamy dom pana Kreta. To mój sąsiad, jak będziesz grzeczna to pan Kret się z tobą ożeni. CALINECZKA: Coś ty! Ja nie chcę, żeby się ze mną żenił jakiś Kret MYSZ: On jest bardzo bogaty i ma tyle pieniędzy CALINECZKA: No to co? KRET: Hm, hm, hm, Kto tu MYSZ: To ja panie Krecie, mysz. Właśnie prowadzę tu piękną damę KRET: (obmacuje Calineczkę) Tak wiem. Jutro ślub. CALINECZKA: On mi się w cale nie podoba MYSZ: Cicho. Oczywiście panie Krecie, nie będzie pan żałował. KRET: Tak wiem. Co tak głośno? MYSZĘTA: Pi, pi, my jesteśmy głodne! MYSZ: Ach, to moje myszęta. Idź, idź moja droga, opowiedz im jakąś bajkę. CALINECZKA: Ale ja nie umiem opowiadać bajek. MYSZ: Idź, idź a ja porozmawiam z panem Kretem o twoim ślubie. KRET: Bajka? Brr… nie chcę bajki….hm, hm. MYSZ: Ależ panie Krecie! CALINECZKA śpiewa : Wyszła myszka z norki, miała oczki jak paciorki Luli, luli myszko mała będę ciebie kołysała }2x (myszęta ziewają i usypiają. Calineczka skrada się na palcach i ucieka) CALINECZKA: Nareszcie udało mi się uciec. Ale tu ciemno, w tych podziemnych norkach. O chyba coś piszczy. JASKÓŁKA: Ale boli. CALINECZKA: Kto ty jesteś? JASKÓŁKA: To ja, jaskółka. CALINECZKA: Dlaczego nie odlatujesz do ciepłych krajów? JASKÓŁKA: Bo jestem chora, złamałam sobie skrzydła. CALINECZKA: Mój ty biedny ptaszku, zaraz się tobą zajmę! Kładź się ! Sztuczne oddychanie, reanimacja. Lepiej ? To wstawaj ! JASKÓŁKA: O, już zupełnie dobrze. Dziękuję, Calineczko. Do widzenia ! CALINECZKA: Do widzenia , Jaskółeczko ! ( z oddali ) MYSZ I KRET: Gdzie ona ? Gdzie Calineczka ? CALINECZKA: Zaczekaj, Jaskółeczko ! Ktoś mnie goni ! Gdzie lecimy ? JASKÓŁKA: Do pięknej krainy, gdzie jest zawsze słońce. CALINECZKA: A jak daleko ta kraina ? JASKÓŁKA: Kawałeczek. O, jesteśmy na miejscu. CALINECZKA: Jak tu pięknie! Ile tu kwiatów! A w każdym kwiecie ktoś mieszka. ( kwiaty budzą się ) CALINECZKA: Kim wy jesteście? DUSZKI / razem /: A ty? A ty? CALINECZKA: Ja jestem Calineczka, duszek kwiatowy. DUSZKI: My też, my też jesteśmy duszki. / przedstawiają się / -Ja jestem Calineczek. -Ja jestem Calineczka… (itd.) -Czy chciałabyś z nami zamieszkać? -Możesz mieszkać w tym kwiatku… -Albo w tym, albo w tym… CALINECZKA: Jestem bardzo szczęśliwa! Pewnie, że zostaję! / piosenka końcowa / Calineczko, Calineczko, z kraju Calineczek. Calineczko, Calineczko, dosyć już wycieczek. Calineczko, Calineczko, pozostaniesz z nami. Calineczko, Calineczko, tańcz z Calineczkami !
Publikacje nauczycieli › strona główna › archiwum › indeks autorów › forum › kontakt Wyszukiwarka publikacji Web Archiwum scenariusz przedstawienia teatralnego dla gimnazjum